Piłkarz Wisły Patryk Małecki nie może się doczekać środowego meczu z Apoelem Nikozja w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Musimy pokazać, kto tu rządzi - zadeklarował.
Małecki poinformował, że zarówno on, jak i wszyscy koledzy z zespołu są w bardzo bojowych nastrojach. - Musimy pokazać, kto tu rządzi. Gramy na własnym stadionie, przed własną publicznością. Dlatego nie możemy bać się przeciwnika - powiedział po wtorkowym treningu.
Podkreślił, że mimo stawki spotkania, nie czuje przed nim specjalnych emocji. - Nie czuję większego zdenerwowania. Powiem więcej - nie mogę się doczekać już tej konfrontacji. Z drugiej strony musimy zachować spokój. Nawet w przypadku wygranej, która przybliży nas do upragnionej Ligi Mistrzów, ale jeszcze nie rozstrzygnie losów awansu - przyznał Małecki. Jak dodał, z zadowoleniem przyjmie nawet remis, byle bezbramkowy. - Oczywiście znacznie bardziej cieszyłbym się z wygranej 1:0. Trzeba jednak pamiętać, że nasz przeciwnik to bardzo dobra drużyna. Czeka nas ciężki mecz. Dobrze jednak, że Apoel to zespół, który stara się "grać piłką", a nie tylko wybijać ją przed siebie. Można spodziewać się dobrego widowiska - zaznaczył.
Apoel to ostatnia przeszkoda Wisły w drodze do fazy grupowej LM. Pierwszy mecz 4. rundy kwalifikacyjnej odbędzie się w środę w Krakowie, a rewanż 23 sierpnia na Cyprze. Początek obu - o godz. 20.45.pap, ps