Do szkoleniowca dotarły opinie Cypryjczyków, że Apoel łatwo zwycięży i uzyska awans. - Szanujemy naszego przeciwnika, ale uważam, że nie można nas tak łatwo pokonać. Wszędzie, gdzie graliśmy do tej pory w kwalifikacjach, strzelaliśmy gola, więc nawet prowadzenie 2:0 czy 2:1 nie jest dla Apoelu bezpieczne - zaznaczył Maaskant.
Podkreślił, że jego podopieczni nie boją się konfrontacji w Nikozji. - Zawodnicy wiedzą, że mogą wejść do historii, jeśli awansują do fazy grupowej. Mamy już ustaloną taktykę. Może będziemy się cały mecz bronić, może będziemy grać pressingiem - zapowiedział. Piłkarze Wisły trenowali wieczorem na stadionie w Nikozji. Na zajęcia wyszedł również Maor Melikson, którego występ we wtorkowym meczu stoi pod znakiem zapytania ze względu na uraz mięśnia. Zawodnik zszedł z boiska po kwadransie.
Gorącego dopingu na trybunach spodziewa się trener Apoelu Ivan Jovanović. - Nasi fani stworzą widowisko, którego piłkarze Wisły nie zapomną przez pewien czas - oświadczył. W drużynie cypryjskiej nie wystąpią raczej kontuzjowani Esteban Solari i Aldo Adorno. - Będzie nam ich brakowało, obaj są dla nas bardzo ważni. Jednak jesteśmy drużyną i mamy swoje sposoby na taką ewentualność - powiedział Jovanović.
W pierwszym meczu czwartej, ostatniej rundy eliminacji Wisła wygrała w Krakowie z Apoelem 1:0. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w Nikozji we wtorkowy wieczór.
zew, PAP