Przed własną publicznością Riner walczył wspaniale. Wszystkie sześć pojedynków rozstrzygnął przed czasem - przez ippon, a tylko finałowy przeciwnik - Niemiec Andreas Toelzer zmusił go do większego wysiłku. - Ten medal jest piękny, zdobyty w Paryżu. Na dodatek wziąłem rewanż za porażkę przed rokiem w finale mistrzostw świata w kategorii open - powiedział Riner.
Przed nim czterech judoków szczyciło się czterema tytułami mistrzów świata, w tym jego rodak David Douillet, wybrany w ubiegłą niedzielę najlepszym zawodnikiem wszech czasów. Właśnie Douillet zawiesił złoty krążek na szyi Rinera, a widownia w hali Bercy nagrodziła zwycięzcę gorącą owacją na stojąco.
Polacy zostali sklasyfikowani poza czołową ósemką. Grzegorz Eitel (+100 kg) i Urszula Sadkowska wygrali po dwie pierwsze walki, ale w trzecich ponieśli porażki eliminujące ich z rywalizacji. Przemysław Matyjaszek (do 100 kg) odpadł już po pierwszym pojedynku.
zew, PAP