W Daegu po raz pierwszy w historii mistrzostw świata zastosowano przepis eliminujący całkowicie falstart. Już pierwszy zawodnik, który go popełni, karany jest dyskwalifikacją. Do tej pory jeden był dozwolony. Przepis przekreślił szanse kilku lekkoatletów startujących w weekend w biegach na 100 i 400 m. Oprócz Bolta dotknął m.in. mistrzynię olimpijską z Pekinu na 400 m Brytyjkę Christine Ohuruogu.
Ten szokujący także dla kibiców przepis o jednym falstarcie, ma jednak nie tylko przeciwników, ale i zwolenników. Jednym z nich jest były mistrz świata na 1500 m, Brytyjczyk Steve Cram, obecnie komentator telewizyjny. - To oczywiście niesamowite, że Bolt zakończył w ten sposób start na 100 m, ale przepis dotyczy wszystkich i on także o tym wiedział. Moim zdaniem w tej zasadzie nie kryje się nic złego. Ludzie, kibice, sportowcy muszą się do tego przyzwyczaić i trzeba zrobić wszystko, by przekonać ich do zaakceptowania zmiany - powiedział Cram.
zew, PAP