Był bardzo doświadczony
Przyczyny wypadku, do którego doszło w okolicy ul. Waksmundzkiej, ok. 2 km od lotniska Aeroklubu Nowotarskiego nie są znane. Na lotnisku odbywały się ćwiczenia szybowcowe. Tragicznie zmarły pilot był bardzo doświadczony. Według policji być może właśnie doświadczeniu mężczyzny należy zawdzięczać, że samolot runął na teren niezamieszkany. Policja zabezpiecza miejsce wypadku czekając na członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Wielozadaniowe samoloty Jak-12 produkowano w ZSRR od 1947 r. Ostatnią jego wersję opracowano w 1957 roku. Maszyny te były wytwarzane także na licencji w Polsce i używane w lotnictwie wojskowym oraz cywilnym.
Kolejny wypadek w aeroklubie
W lipcu w tym samym Aeroklubie doszło do wypadku szybowca typu „Puchacz", w którym zginęli 64-letni instruktor i 18-letni uczeń. Mężczyźni ćwiczyli awaryjne lądowanie. Szybowiec, który został wyciągnięty przez samolot na wysokość 130-150 metrów, po wyczepieniu z liny miał lądować z wiatrem. Tymczasem z nieustalonych przyczyn wpadł w korkociąg i spadł na ziemię nieopodal lotniska. Instruktor i kursant zostali uwięzieni w kabinie, z której wydobyli ich strażacy. Obaj pomimo podjętej na miejscu reanimacji zmarli.
Czarna seria w lotnictwie
W Małopolsce trwa lotnicza „czarna seria". W niedzielę, 21 sierpnia wieczorem samolot Cessna 182 uderzył w dom na obrzeżach Nowej Huty. W wypadku zginął 42-letni pilot, od niedawna dyrektor Aeroklubu Krakowskiego i trzy nastolatki. Budynek, obok którego spadł samolot, spłonął. Mieszkańcom domu nic się nie stało. Tego samego dnia w Witowicach Dolnych k. Nowego Sącza rozbił się samolot typu Eurostar, który wystartował z lotniska w Łososinie Dolnej. W wypadku zginął pilot i pasażer, obaj w wieku 52. lat.
zew, ps, PAP