Kłopoty z defensywną stają się tradycją jego pracy z kadrą (od jesieni 2009 roku). Selekcjoner nie może skorzystać m.in. z Grzegorza Wojtkowiaka, Huberta Wołąkiewicza, Łukasza Brozia (leczą kontuzje), Sebastiana Boenischa i Macieja Sadloka (dopiero wrócili do gry po urazach), a Łukasz Piszczek jest zdyskwalifikowany za przypadek korupcyjny. Na dodatek Damien Perquis z Sochaux, którego Smuda widzi w składzie swojej drużyny, wciąż nie ma polskiego obywatelstwa.
"Musimy to posklejać"
- W najbliższych dniach rozegramy dwa bardzo fajne mecze i okazuje się, że w tym czasie mamy najwięcej kontuzji od czasu początku mojej pracy z reprezentacją. Trudno, musimy to jakoś "posklejać" - powiedział Smuda, który awaryjnie powołał do reprezentacji Marcina Wasilewskiego. Dla walecznego obrońcy Anderlechtu Bruksela, leczącego bardzo długo kontuzję, to powrót do kadry po dwóch latach. - Nie mam zbyt dużego wyboru, dlatego postanowiłem dać Marcinowi szansę powrotu do kadry po ciężkiej kontuzji. To doświadczony profesjonalista, daje z siebie wszystko - podkreślił selekcjoner.
Smuda czeka na cud
Szkoleniowiec biało-czerwonych ma również problem z drugą linią. Kontuzje wyeliminowały właśnie Eugena Polanskiego i Rafała Murawskiego. Istnieje jednak szansa, że ten drugi zagra przeciwko Niemcom. - Masażyści i lekarz próbują coś zrobić. Być może uda się dokonać cudu i Rafał wystąpi w Gdańsku. Spisał się bardzo dobrze w sierpniu z Gruzją. Szkoda, że nie będzie mógł zagrać w duecie z Polanskim, bo ostatnio to dobrze funkcjonowało - przyznał selekcjoner.
Do tej pory Smuda nie musiał martwić się o obsadę bramki, ale teraz też ma nad czym myśleć. Podstawowy golkiper kadry Wojciech Szczęsny w niedzielnym meczu ligowym Arsenalu z Manchesterem United wpuścił osiem goli (2:8). Takie spotkanie często zostają w "głowach" zawodników. - Nie rozmawiałem za długo na ten temat z Wojtkiem. Lepiej było mu tego nie przypominać, nie ma sensu. Zapytałem go tylko, tak jak zawsze, kto jest najlepszym bramkarzem w Polsce. Odpowiedział, że Wojtek Szczęsny. Koniec, kropka - uśmiechnął się Smuda.
Z Meksykiem młodsi, z Niemcami silniejsi
Selekcjoner nie ukrywa, że teoretycznie silniejszy zespół wystawi w spotkaniu z Niemcami. - Zamierzamy grać w Gdańsku w optymalnym składzie, m.in. z Robertem Lewandowskim. On na pewno nie rozegra całego spotkania z Meksykiem, ponieważ wciąż dochodzi do siebie po urazie. W tym pierwszym meczu dam szansę m.in. młodszym zawodnikom. Jeśli spiszą się dobrze, nie będę miał problemów przed starciem z Niemcami - podkreślił Smuda.
"Niefortunnie wyszło"
Selekcjoner jeszcze raz odniósł się do zdarzenia, jakie miało miejsce 29 sierpnia po inauguracyjnym treningu kadry w Warszawie. Wówczas piłkarze, mimo wcześniejszych zapewnień przedstawicieli PZPN, nie przyszli porozmawiać z czekającymi dziennikarzami. - Pierwszy trening nigdy nie jest dopięty na ostatni guzik. Takie małe nieporozumienia się zdarzają i pewnie jeszcze się zdarzą. Ja mogę tylko przeprosić, że niefortunnie wyszło. Osobiście zawsze jestem życzliwy wobec mediów. W drugą stronę nie zawsze to działa... - zakończył Smuda.
zew, PAP