Na scenie muzycznej obecny jest od prawie pięciu dekad. W 2009 r. wydał setną płytę w swoim dorobku, pt. "Nigdy nie jest za późno". Wielokrotnie zwyciężał w sondażach na ulubionego piosenkarza Polaków. Jest nazywany „polskim Elvisem Presleyem".
- Już jako małolat byłem zafascynowany Armstrongiem i Beatlesami. Ale przede wszystkim Tommym Steelem z filmu "W rytmie rock’n’rolla". Stałem tuż przed telewizorem i nie mogłem się od niego oderwać. A odkryłem, że mam to "coś" dopiero, gdy zacząłem śpiewać piosenkę Ricky'ego Nelsona z "Rio Bravo". To był mój popisowy numer, aż do momentu, kiedy kolega napisał dla mnie twista pod tytułem "Oj, oj, oj, oj boli mnie ząb" – wspominał w jednym z wywiadów.
W innym opowiadał: - Mój ojciec był aktorem. Rzadko bywał w domu, więc jego obecność traktowaliśmy z bratem prawie jak święto. Jednak równocześnie był moim największym przyjacielem i powiernikiem. Kiedy zakochałem się w koleżance z przedszkola i klockiem rozwaliłem głowę konkurentowi, tata poszedł na rozmowę z wychowawczynią. Po powrocie powiedział mi, że tak się nie załatwia spraw uczuciowych. Poradził, że jeśli rzeczywiście jestem w kimś zakochany, to powinienem okazywać swojej wybrance szacunek, na przykład modlić się za nią. Zostało mi to w pamięci do dziś.
Krzysztof Krawczyk, obdarzony charakterystycznym barytonem wokalista, a także gitarzysta i kompozytor, urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Podobno gdy przyszedł na świat, ojciec powitał go słowami: "Będzie z ciebie wielki artysta". W dzieciństwie Krawczyk wielokrotnie się przeprowadzał, jeżdżąc z rodzicami po Polsce. Mieszkał m.in. w Łodzi, gdzie kształcił się w szkole muzycznej.
Jego wielka przygoda z estradą rozpoczęła się w 1963 r., gdy zadebiutował w zespole Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął dziesięć lat później. W latach 70. wylansował wiele przebojów, m.in. "Jak minął dzień", "Parostatek", "Pamiętam ciebie z tamtych lat". W 1975 r. otrzymał tytuł Piosenkarza Roku w plebiscycie Klubów Publicystów Estradowych. Trzy lata później zdobył pierwszą nagrodę na festiwalu w Opolu za piosenkę „Pogrążona we śnie Natalia". Krawczyk występował na wielu festiwalach. W Polsce można było go usłyszeć m.in. w Opolu i Sopocie, za granicą - w NRD, Związku Radzieckim, Jugosławii, Bułgarii, Szwecji, Grecji, Belgii, Holandii.
Na początku lat 80. artysta wyjechał na pięć lat do Stanów Zjednoczonych, gdzie koncertował w klubach Chicago i Las Vegas. Po powrocie do kraju w 1988 r. miał poważny wypadek samochodowy, co zmusiło go do wycofania się na pewien czas ze sceny. Na początku lat 90. wrócił na krótko do USA, by nagrać w Nashville płytę "Eastern Country Album". W połowie lat 90. powrócił na stałe do Polski. Wydał płytę „Gdy nam śpiewał Elvis Presley". Zaczęto go nazywać „polskim Presleyem".
W 2000 r. wystąpił przed papieżem na Placu Świętego Piotra. W tym samym roku spotkał się z urodzonym w Sarajewie kompozytorem Goranem Bregowiczem. Artyści nagrali razem płytę "Daj mi drugie życie" (2001), z której pochodzi m.in. przebój "Mój przyjacielu". W 2002 r. ukazał się w album Krawczyka „Bo marzę i śnię", zawierający utwory „Bo jesteś Ty" i „Chciałem być". Artysta zaprosił wówczas do współpracy młodsze pokolenie muzyków, m.in. Macieja Maleńczuka i Roberta Gawlińskiego. Producentem płyty, która osiągnęła status platynowej, był Andrzej Smolik. W kolejnych latach ukazały się albumy: „To, co w życiu ważne" (2004, platynowy), „Tacy samotni" (2006), „Warto żyć” (2009). Płyta „Nigdy nie jest za późno” z 2009 była to setną w dorobku artysty.
Przez tyle lat obecny na polskiej scenie muzycznej, na której wciąż pojawiają się nowi wykonawcy, Krzysztof Krawczyk cieszy się niesłabnącą sympatią publiczności. Kilkakrotnie (m.in. w 2000 i 2004 roku) w sondażach OBOP zajmował pierwsze miejsce na liście ulubionych piosenkarzy Polaków. Zdobył wiele nagród, w ostatnich latach m.in. Telekamerę w kategorii muzyka rozrywkowa przyznaną w 2005 r. oraz Fryderyka 2004 dla wokalisty roku.pap, em