Nowy serwis społecznościowy pozwala ludziom z całego świata umówić się z osobą o podobnej florze bakteryjnej jelit.
Serwis my.microbes.eu założony przez naukowców Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej w Heidelbergu nie powalczy o popularność z największymi portalami społecznościowymi, użytkownicy nie będą na nim publikować zdjęć z zagranicznych wojaży ani wymieniać się zaproszeniami ze swoimi bliskimi. Osią serwisu są… kolonie bakterii zasiedlających nasze jelita.
Serwis powstał z myślą o zgromadzeniu rozległej bazy informacji na temat mikroflory jelit mieszkańców różnych zakątków Ziemi. – Zbadamy kompozycję drobnoustrojową i jej funkcjonowanie z próbek pobranych nieinwazyjnie od użytkowników. Naszym celem jest lepsze zrozumienie zarówno podobieństw/różnic między drobnoustrojami różnych osób, jak i naszej interakcji z mikrobami – piszą twórcy serwisu.
Tym, co ma zachęcić internautów do skorzystania z oferty MyMicrobes jest możliwość skontaktowania się z użytkownikami o tej samej mikroflorze jelit, a więc i podobnych problemach trawiennych. Mikroby w naszych jelitach to jednak nie tylko trawienie. Są one odpowiedzialne m.in. za tworzenie niektórych witamin (przede wszystkim K i B12), produkcję hormonów czy regulowanie naszego systemu immunologicznego. – Użytkownicy mogą bezpośrednio dzielić się doświadczeniami, środkami leczenia, poradami zdrowotnymi i dietetycznymi – reklamuje się MyMicrobes.
Rejestracja w serwisie jest prosta. Wypełniamy formularz na stronie i pocztą otrzymujemy zestaw do poboru próbki flory bakteryjnej, którą następnie odsyłamy do laboratorium w Heidelbergu. Koszt pełnej rejestracji w serwisie to bagatela 2, 100 dolarów. Czy jest to dobra cena za odnalezienie towarzyszy gastrycznych niedoli? Najwięksi desperaci z pewnością spróbują. A jeśli bakterie pomogą użytkownikowi MyMicrobes poznać swoją drugą połówkę stare przysłowie „przez żołądek do serca" nabierze bardzo dosłownego znaczenia.
sjk, Internet
Serwis powstał z myślą o zgromadzeniu rozległej bazy informacji na temat mikroflory jelit mieszkańców różnych zakątków Ziemi. – Zbadamy kompozycję drobnoustrojową i jej funkcjonowanie z próbek pobranych nieinwazyjnie od użytkowników. Naszym celem jest lepsze zrozumienie zarówno podobieństw/różnic między drobnoustrojami różnych osób, jak i naszej interakcji z mikrobami – piszą twórcy serwisu.
Tym, co ma zachęcić internautów do skorzystania z oferty MyMicrobes jest możliwość skontaktowania się z użytkownikami o tej samej mikroflorze jelit, a więc i podobnych problemach trawiennych. Mikroby w naszych jelitach to jednak nie tylko trawienie. Są one odpowiedzialne m.in. za tworzenie niektórych witamin (przede wszystkim K i B12), produkcję hormonów czy regulowanie naszego systemu immunologicznego. – Użytkownicy mogą bezpośrednio dzielić się doświadczeniami, środkami leczenia, poradami zdrowotnymi i dietetycznymi – reklamuje się MyMicrobes.
Rejestracja w serwisie jest prosta. Wypełniamy formularz na stronie i pocztą otrzymujemy zestaw do poboru próbki flory bakteryjnej, którą następnie odsyłamy do laboratorium w Heidelbergu. Koszt pełnej rejestracji w serwisie to bagatela 2, 100 dolarów. Czy jest to dobra cena za odnalezienie towarzyszy gastrycznych niedoli? Najwięksi desperaci z pewnością spróbują. A jeśli bakterie pomogą użytkownikowi MyMicrobes poznać swoją drugą połówkę stare przysłowie „przez żołądek do serca" nabierze bardzo dosłownego znaczenia.
sjk, Internet