- Trudno powiedzieć, ile tysięcy Norwegów przyjedzie do Kopenhagi. Na Tour de France jeździ co roku 20 tysięcy Norwegów, do Danii mają jednak znacznie bliżej i z racji pokrewnego języka będą czuli się jak u siebie w domu. Przyjedzie więc ich dużo więcej. Mają swoich wielkich faworytów, a w dodatku Dania jest dla nich tanim krajem - ocenił Vidar Moerch z duńskiego biura turystycznego Visit Denmark.
Norwegowie tradycyjnie podróżują do Danii promami, kojarzonymi od lat z dobrą zabawą z powodu niskich, bezcłowych cen alkoholu. Dwudniowy rejs ze wszystkimi wydatkami na pokładzie bywa dla nich tańszy niż jeden wieczór w Oslo. W Danii, z racji ogromnej różnicy cen żywności, Norwegowie rocznie pozostawiają w sklepach kilka miliardów koron.
Norweskie i duńskie promy szykują w czasie MŚ kolarskie atrakcje już na pokładzie. - Nasze rejsy będą tematyczne i związane z kolarstwem. Personel będzie ubrany w stroje kolarskie, na ekranach telewizyjnych będą bez przerwy wyświetlane najciekawsze fragmenty wielkich wyścigów i oczywiście etapów, które wygrywali Norwegowie. Pasażerowie będą rywalizować na rowerach stacjonarnych, a bary będą serwować kolarskie drinki - poinformowała Sivertsen.
Według norweskich mediów, które dotarły do szczegółów, drinki będą miały kolarskie nazwy jak na przykład "siodełko", "mocny łańcuch" czy "ostra szprycha". Na życzenie będą serwowane w bidonach, a w restauracjach daniem głównym ma być "befsztyk Contadora". Część z promów, na których będzie się odbywał rejs kolarski, zmieni rozkład rejsów i będzie czekała na kibiców w portach, aby zaraz po wyścigu zabrać ich do Norwegii. Bez względu na wyniki armatorzy spodziewają się rekordowej sprzedaży w barach i restauracjach.
zew, PAP