Spot przygotowany przez fundację ma formę bajki. Czytany przez lektora tekst brzmi: "A potem był ślub i żyli sobie razem. Jakiś czas, bo się po prostu sobą znudzili troszeczkę... i pan książę się wyprowadził". Z dalszej jego części można dowiedzieć się, że "życie to nie bajka", a "w życiu tak już jest, że nie ma nic na zawsze i na nikogo do końca liczyć nie można". Spot kończy się apelem: "Dbaj o swój związek, bo taką bajkę wasze dzieci zapamiętają na całe życie. Rozwód, nawet kulturalny, to nie jest dobre zakończenie".
Fundacja w czerwcu wystąpiła do komisji ds. kampanii społecznych TVP z prośbą o przyjęcie spotu do emisji na zasadach społecznych - zgodnie z ustawą medialną telewizja ma obowiązek udostępnienia czasu antenowego na niekomercyjny przekaz społeczny pochodzący od organizacji pozarządowych. Według oświadczenia przesłanego PAP przez fundację, komisja nie przyjęła spotu do emisji, gdyż w jej ocenie jest on "nieobiektywny i sugeruje większą odpowiedzialność mężczyzn niż kobiet za rozpad małżeństwa".
Z tym zarzutem fundacja się nie zgodziła. W jej ocenie komisja błędnie zinterpretowała wyprowadzenie się mężczyzny, które "jest w spocie rezultatem, a nie przyczyną rozpadu związku". Fundacja przywołuje też dane GUS, według których to właśnie mężczyźni wielokrotnie częściej wyprowadzają się z domu w wyniku rozwodu. Jak podkreślono w oświadczeniu Fundacji Mamy i Taty, jej spot od ponad dwóch miesięcy jest bezpłatnie emitowany w TVN.
zew, PAP