Urzędnicy przywłaszczali sobie część pieniędzy wpłacanych za licencje gotówką. Dotyczyło to przede wszystkim przypadków, gdy petent płacił maksymalną stawkę licencyjną. Dostawał właściwą licencję, ale wpłatę księgowano, jakby zapłacił niższą stawkę - za licencję innej kategorii. Różnicę pracownicy urzędu wpłacali na własne konta.
Nieuczciwi urzędnicy usłyszeli zarzuty przywłaszczenia mienia oraz przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego. Może im grozić do 10 lat więzienia. Są pod dozorem policji, musieli również wnieść poręczenia majątkowe.
Aferę wykryli chorzowscy policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą. Dotychczas zgromadzono kompletny materiał dowodowy dotyczący przestępstw dokonanych w 2011 r. Wciąż trwa analiza dokumentów z dwóch poprzednich lat.
Podejrzany 47-latek nie pracuje już w urzędzie miejskim, został zwolniony jeszcze przed wyjściem afery na jaw, z innych przyczyn. Teraz pracę straci także jego pięć lat starsza wspólniczka.pap, ps