Kapitan Tomasz Cichocki z Olsztyna zmuszony został do przerwania samotnego rejsu wokół globu. Prowadzony przez niego jacht "Polska Miedź" zacumował w Port Elizabeth w RPA, gdzie żeglarz oceni uszkodzenia płetwy sterowej i podejmie próbę jej naprawienia.
Pod koniec września, podczas trwającego kilka dni sztormu, nieokreślony obiekt uszkodził płetwę sterową łodzi Cichockiego. Kilka godzin później potężna boczna fala sprawiła, że kapitan przewrócił się, uderzył głową w jeden z elementów wyposażenia jachtu i stracił przytomność. Kiedy doszedł do siebie zdołał opatrzyć i zszyć ranę.
Cichocki podejrzewa, że w ster uderzył jakiś oceaniczny śmieć, na przykład drewniana belka. Zapowiedział też, że zrobi wszystko aby kontynuować samotny rejs dookoła świata, który ponad sto dni temu rozpoczął z francuskiego Brestu.
PAP, arb