Komentarz Walijczyka zdenerwował Al Fayeda, który jest właścicielem londyńskiej ekipy od 14 lat i zainwestował w nią sporo pieniędzy. Na oficjalnej stronie klubu skrytykował on byłego szkoleniowca, oskarżając go o brak szacunku oraz odwagi, aby pozostać na stanowisku i poprowadzić zespół do sukcesów. - Mark Hughes jest dziwnym człowiekiem. Kiedy został zwolniony z Manchesteru City (w grudniu 2009) i powoli popadał w zapomnienie, ja go uratowałem zatrudniając w Fulham (czerwiec 2010). Dostał ode mnie pełne poparcie, zarówno finansowe, jak i moralne, nawet wtedy kiedy wyniki były złe. A teraz on oskarża nas o brak ambicji i obraża klub oraz piłkarzy, którzy zajęli w poprzednim sezonie ósme miejsce w lidze i zakwalifikowali się do rozgrywek Ligi Europejskiej. To brak szacunku i kompletna bzdura. To nie nam, a jemu zabrakło ambicji i odwagi - odpowiedział na zarzuty Hughesa Al Fayed.
Egipcjanin zapewnił również, że klub chce się rozwijać; poczyniono już ku temu odpowiednie kroki. Zatrudniono nowego, ambitnego trenera - Holendra Martina Jola oraz zaplanowano modernizację jednej z trybun stadionu, aby mógł pomieścić więcej fanów.
Fulham z dorobkiem siedmiu punktów zajmuje obecnie 17. miejsce w tabeli angielskiej ekstraklasy, tuż nad strefą spadkową. Londyńczycy są rywalem Wisły w rozgrywkach Ligi Europejskiej. W pierwszym meczu obu ekip, rozegranym w ubiegłym tygodniu w Krakowie, "Biała Gwiazda" wygrała 1:0 po bramce Izraelczyka Davida Bitona. Rewanż 3 listopada w Londynie.pap, ps