Cała sprawa zaczęła się w październiku ubiegłego roku, gdy ów mieszkaniec aglomeracji strasburskiej zamieścił na blogu internetowym blisko godzinny materiał wideo, na którym wycina strony Koranu i składa z nich samolot. Następnie rzuca ten "odrzutowiec" w dwie szklanki, mające przypominać bliźniacze wieże World Trade Center. W dalszej części nagrania wideo jego autor podpala Koran, a na zakończenie gasi płomienie, oddając na nie mocz.
Twórcę filmu wideo zatrzymała policja, powiadomiona przez miejscową społeczność muzułmańską. W uzasadnieniu wtorkowego werdyktu sąd apelacyjny orzekł, że choć film wideo ma charakter "świadomie skrajny i prowokacyjny", to brak dowodów na to, że intencją sprawcy było "wywoływanie uczucia wrogości czy odrzucenia w celu podżegania do dyskryminacji, nienawiści czy przemocy wobec muzułmanów".
Sam autor nagrania tłumaczył przed sądem, że stworzył wiele internetowych programów, "w których kpił sobie z wszystkiego"; dodał też, że nie sądził, iż "palenie książki we własnym domu jest czymś zakazanym". Zadowolony z werdyktu adwokat internauty powiedział, że "w społeczeństwie laickim i republikańskim jest rzeczą niezrozumiałą", że jego klient został oskarżony o bluźnierstwo.
Wiosną tego roku po uniewinniającym wyroku w pierwszej instancji Międzynarodowa Liga przeciw Rasizmowi i Antysemityzmowi (Licra), która wystąpiła przeciw internaucie, nazwała jego uniewinnienie "godnym pożałowania". Prokuratura złożyła wtedy apelację od wyroku.pap, ps