Gdy Radwańska prowadziła 5:1 wydawało się, że jest bliska zdobycia wymarzonego seta, tymczasem nieoczekiwanie straciła wówczas swoje podanie. W miarę upływu czasu zagrania Czeszki były coraz skuteczniejsze. Dzięki temu zaczęła skrupulatnie odrabiać straty i wyrównała na 5:5, następnie na 6:6, doprowadzając do tie-breaka.
Decydującą rozgrywkę Polka rozpoczęła fatalnie, tracąc pierwsze cztery punkty. Wyszła co prawda na 3-4, a następnie 4-5, ale później przegrała dwie kolejne wymiany i seta po 55 minutach gry.
W drugim gemie drugiej partii Radwańska nieoczekiwanie pozwoliła się przełamać na 0:2, ale chwilę później odrobiła stratę i doprowadziła do wyrównania na 2:2 i na 3:3. Bardzo zacięty był siódmy gem, w którym krakowianka nie wykorzystała dwóch „break pointów". To wyraźnie wytrąciło ją z równowagi i po chwili oddała swój serwis do zera. Przy stanie 3:5 i 15-40 Polka nie zdołała obronić pierwszego meczbola, gdy po godzinie i 42 minutach wyrzuciła piłkę z forhendu na aut.
Nigdy jeszcze Polce nie udało się pokonać Kvitovej, z którą poniosła dwie porażki w 2009 roku w hali na korcie twardym w Linzu i w czerwcu tego roku na trawiastej nawierzchni w Eeastbourne. Radwańska po raz pierwszy jako pełnoprawna uczestniczka wystąpiła w mistrzostwach WTA Tour. W latach 2008-09 pojechała do Dauhy jako rezerwowa. W stolicy Kataru wychodziła do gry w ostatnich pojedynkach grupowych, zastępując kontuzjowane rywalki.
Za pierwszym razem pokonała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową, a za drugim Białorusinkę Wiktorię Azarenkę. Za każde z tych zwycięstw otrzymała po 150 tys. dolarów i 200 punktów do rankingu. W Stambule, gdzie turniej masters będzie gościć do 2013 roku, krakowianka przegrała we wtorek w trzech setach z Wozniacki, a w czwartek wygrała, również w trzech, ze Zwonariewą. Występ w Grupie Czerwonej dał Radwańskiej 300 punktów do klasyfikacji tenisistek oraz premię w wysokości 225 tysięcy dolarów.
zew, PAP