Półtora miesiąca będzie pauzował piłkarz Steauy Bukareszt George Galamaz, który podczas meczu ligi rumuńskiej z Petrolulem Ploeszti został uderzony pięścią w twarz przez kibica.
Do incydentu doszło w 45 minucie, tuż przed wykonaniem rzutu karnego przez Mihaia Costeę (zdobył gola na 2:0). Ubrany na czarno kibic, mimo obecności ochroniarzy, wbiegł na boisko, pokonał kilkadziesiąt metrów i zaatakował stojącego na środku murawy i odwróconego tyłem Galamaza. Kibic uderzył 30-letniego zawodnika pięścią w policzek, powodując złamanie kości i kilkutygodniową przerwę w grze.
Z pomocą Galamazowi (urodził się w stolicy Rumunii, ale w Steuale występuje dopiero od 2010 roku, wcześniej grał m.in. w Rapidzie i Dinamie) natychmiast pospieszyli jego klubowi koledzy - bramkarz Razvan Marian Stanca i serbski obrońca Novak Martinovic, którzy kopnięciami przewrócili agresora. Kibica ze stadionu wyprowadzili policjanci, a obaj zawodnicy... otrzymali czerwone kartki za niesportowe zachowanie.
Sędzia nie przerwał spotkania po tych wydarzeniach - zrobił to dopiero ze względu na rzucanie rac, petard, ogni bengalskich i innych elementów pirotechnicznych przez fanów Petrolulu w kierunku rezerwowego bramkarza bukareszteńskiego klubu Cipriana Tatarusanu (został ranny). Do aresztu trafiło czterech pseudokibiców.
PAP, arb