- Nigdy nie przywiązywałem większej uwagi do sumy moich zarobków na korcie, ale nie ukrywam, że miło jest się znaleźć w tak elitarnym klubie, obok Rogera Federera, Rafaela Nadala, Pete'a Samprasa, Andre Agassiego czy Borisa Beckera. To nie był nigdy mój cel, ale skoro tak się stało, to jestem z tego dumny - stwierdził Roddick po wygranej w drugiej rundzie turnieju z Czechem Radkiem Stepankiem 2:6, 6:3, 6:3. W ćwierćfinale Amerykanin zmierzy się ze Szwajcarem Rogerem Federerem, który jest zdecydowanym liderem tenisowej listy płac wszech czasów. Zarobił dotychczas 64 107 721 dol., a w tym tygodniu swój dorobek powiększył jeszcze o sumę 23 700 euro.
Przed przyjazdem do Szwajcarii Roddick miał na koncie 19 999 099 dol. W Bazylei wygrał dotychczas dwa mecze, podobnie jak Federer, z którym dotychczas w 22 pojedynkach wygrał tylko 2 razy. Ogólnie w ciągu 11-letniej kariery Amerykanin wygrał 30 turniejów, w tym raz triumfował w Wielkim Szlemie - w nowojorskim US Open w 2003 roku. Ośmiokrotnie kwalifikował się do kończącego sezon turnieju masters - ATP World Tour Finals, ale w tym roku już wcześniej stracił szanse na znalezienie się w gronie ośmiu najlepszych tenisistów. W rankingu tenisistów zajmuje obecnie 15 miejsce.
Roddick znany jest z aktywnej działalności charytatywnej. Fundacja jego imienia w ciągu ostatnich dziesięciu lat działalności zebrała dla chorych dzieci ponad dziewięć milionów dolarów.PAP, arb