Kobieta odjechała, ale wróciła wieczorem w towarzystwie swojej koleżanki i trzech młodych mężczyzn. Napastnicy wtargnęli na posesję - mężczyźni mieli twarze zamaskowane kominiarkami. Używając gazu łzawiącego, obezwładnili ojca oraz 49-letniego dziadka chłopczyka, pobili ich, a dziadkowi skuli ręce kajdankami. Zabrali dziecko i odjechali.
Zaalarmowana policja rozpoczęła poszukiwania napastników. Wszyscy zostali zatrzymani dzień później w Lublinie. Postawiono im zarzuty pobicia, uszkodzenia mienia oraz zmuszania do wydania dziecka. Prokurator skierował do sądu wniosek o ich aresztowanie. Grozi im kara do 5 lat więzienia. Zatrzymany został także taksówkarz, który woził napastników. Będzie odpowiadał za pomaganie sprawcom napadu. Został zwolniony za poręczeniem majątkowym i oddany pod dozór policji. O dalszym losie dziecka zadecyduje sąd rodzinny.
PAP, arb