25-letniej pacjentka z częściową głuchotą odzyska słuch niemal w stu procentach dzięki wszczepieniu implantu ślimakowego. To pierwsza taka operacja w Polsce.
Wykonano ją w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie pod kierunkiem prof. Henryka Skarżyńskiego. Trwała około 2,5 godziny.
Pacjentka - 25-letnia studentka psychologii - miała zdiagnozowaną w wieku 6 lat wadę słuchu, która powodowała, że słyszała ona tony niskie i zupełnie nie słyszała tonów wysokich. Nie pomagało noszenie aparatów słuchowych.
Dzięki operacji została połączona stymulacja elektryczna nerwu słuchowego za pośrednictwem implantu ślimakowego i stymulacja akustyczna, możliwa dzięki sprawnej części ślimaka (część ucha wewnętrznego, która przenosi drgania akustyczne na komórki słuchowe) pacjenta.
"Dzięki tej metodzie pacjenci z częściową głuchotą będą mogli uzyskiwać sprawność słuchową na poziomie 90-100 proc." - powiedział prof. Skarżyński po operacji.
Osoby z częściową utratą słuchu często rozumieją tylko 10-20 proc. informacji, a stosowanie aparatów słuchowych nie jest skuteczne.
"Do tej pory implanty ślimakowe były wszczepiane jedynie w przypadku całkowitej głuchoty. Istniała bowiem obawa, że podczas operacji może ulec uszkodzeniu pozostała sprawna część ślimaka, co pozostawi pacjenta w zupełnej ciszy" - wyjaśnił prowadzący operację lekarz.
em, pap
Pacjentka - 25-letnia studentka psychologii - miała zdiagnozowaną w wieku 6 lat wadę słuchu, która powodowała, że słyszała ona tony niskie i zupełnie nie słyszała tonów wysokich. Nie pomagało noszenie aparatów słuchowych.
Dzięki operacji została połączona stymulacja elektryczna nerwu słuchowego za pośrednictwem implantu ślimakowego i stymulacja akustyczna, możliwa dzięki sprawnej części ślimaka (część ucha wewnętrznego, która przenosi drgania akustyczne na komórki słuchowe) pacjenta.
"Dzięki tej metodzie pacjenci z częściową głuchotą będą mogli uzyskiwać sprawność słuchową na poziomie 90-100 proc." - powiedział prof. Skarżyński po operacji.
Osoby z częściową utratą słuchu często rozumieją tylko 10-20 proc. informacji, a stosowanie aparatów słuchowych nie jest skuteczne.
"Do tej pory implanty ślimakowe były wszczepiane jedynie w przypadku całkowitej głuchoty. Istniała bowiem obawa, że podczas operacji może ulec uszkodzeniu pozostała sprawna część ślimaka, co pozostawi pacjenta w zupełnej ciszy" - wyjaśnił prowadzący operację lekarz.
em, pap