Czad zaatakował na Śląsku. 11 osób w szpitalu

Czad zaatakował na Śląsku. 11 osób w szpitalu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedenaście osób, wśród nich czworo dzieci, trafiło do szpitala wskutek ulatniania się czadu w jednym z bloków w Siemianowicach Śląskich.
Nikomu nic poważnego się nie stało. Mieszkańcy jednej z klatek schodowych bloku przy ul. Niepodległości mieli objawy podtrucia tlenkiem węgla. Strażacy stwierdzili obecność tego gazu we wszystkich mieszkaniach w klatce - podejrzewają więc, że przyczyna tkwi w instalacji wentylacyjnej lub kominowej.

- To budynek w tzw. nowym budownictwie - bez pieców węglowych, a z piecykami gazowymi. Na miejsce wezwano kominiarzy i gazowników, którzy będą sprawdzać prawidłowość pracy instalacji  - poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska. Jak zaznaczyła, wypadek w Siemianowicach Śląskich to przykład, że zagrożenia związane z czadem mogą dotyczyć nie tylko pojedynczych pomieszczeń, ale też całych budynków lub dużych ich części.

300 ofiar w niecałe dwa lata

W ubiegłym roku w Polsce z powodu śmiertelnych zatruć czadem zginęło 181 osób. W tym roku do połowy października strażacy odnotowali prawie 122 śmiertelnych ofiar czadu. Blisko 1,5 tys. osób uległo podtruciu tym gazem. Aby informować o zagrożeniach wywołanych tlenkiem węgla, resort spraw wewnętrznych i Państwowa Straż Pożarna od listopada współprowadzą kampanię "Nie dla czadu". Kampania, wykorzystująca m.in. radio (audycje w programie I Polskiego Radia) i internet, potrwa do marca przyszłego roku, czyli przez okres grzewczy, w którym najczęściej dochodzi do zatruć czadem i pożarów.

Tlenek węgla, czyli czad, jest silnie trujący, bezbarwny i bezwonny. Powstaje w wyniku niezupełnego spalania wszelkich paliw – gazu, paliw płynnych i stałych – spowodowanego brakiem odpowiedniej ilości tlenu, niezbędnej do zupełnego spalania. Objawy zatrucia czadem to: ból i zawroty głowy, duszność, trudności z oddychaniem, senność, nudności.

Czujnik kosztuje kilkadziesiąt złotych

Prawo budowlane zobowiązuje zarządców oraz właścicieli obiektów budowlanych, w tym budynków mieszkalnych wielorodzinnych oraz jednorodzinnych, do przeprowadzania kontroli przewodów kominowych co najmniej raz w roku. Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, w budynkach opalanych węglem lub drewnem należy czyścić przewody dymowe cztery razy w roku, a w opalanych paliwem ciekłym i gazowym - przewody spalinowe dwa razy w roku. Strażacy zachęcają, by na własną rękę instalować w mieszkaniach czujniki tlenku węgla, a także czujki pożarowe alarmujące o pojawieniu się dymu. Koszt takiego urządzenia to kilkadziesiąt złotych.

zew, PAP