Łukasz Ł. wcześniej rozstał się z żoną, która wyprowadziła się wraz z córką. Dziecko spędzało z ojcem niektóre weekendy. - W dniu zabójstwa córka przebywała w mieszkaniu ojca. Mężczyzna pokłócił się z żoną, która powiedziała mu, że skoro tak się zachowuje, to nie zobaczy więcej córki. Wtedy doszło do tragedii - relacjonowała Kosowska-Korniak.
Sąd uznał, że kara 25 lat więzienia będzie odpowiednia do stopnia zawinienia i wysokiej społecznej szkodliwości czynu. - Sąd nie wymierzył najwyższej przewidzianej przez prawo kary dożywocia, uznając, że oskarżonemu należy dać szansę normalnego życia po odbyciu kary, a najwyższą karę mężczyzna wymierzył sobie sam, zabijając dziecko. Tę stratę bardzo przeżył, i będzie o tym pamiętał do końca życia – stwierdziła Kosowska-Korniak.
zew, PAP