Pół godziny po północy na niebie pojawią się Perseidy, czyli "spadające gwiazdy". Można je będzie obserwować, o ile widowiska nie popsuje zła pogoda.
W nocy z poniedziałku na wtorek, pół godziny po północy, można będzie zaobserwować nawet sto Perseid, czyli "spadających gwiazd" w ciągu godziny - twierdzi Mariusz Wiśniewski, prezes Pracowni Komet i Meteorów (PKiM).
Perseidy, zwane także "Łzami Św. Wawrzyńca", to jeden z największych znanych nam rojów meteorów. Pierwsze wzmianki o jego aktywności pochodzą już z dalekowschodnich kronik starożytnych. Meteory z tego roju można obserwować od ok. 17 lipca do 25 sierpnia, a maksimum przypada w okolicach 12 sierpnia.
Twórczynią roju Perseid jest powracająca do Słońca co prawie 130 lat kometa 109P/Swift-Tuttle. Jej ostatni powrót nastąpił w roku 1992, co spowodowało znaczny wzrost aktywności Perseid. Już od 1988 roku mogliśmy obserwować dwa maksmima aktywności roju, gdy widocznych było około 100 meteorów na godzinę.
Potem aktywność pierwszego maksimum zaczęła wzrastać i w latach 1992-1995 wynosiła około 300 zjawisk na godzinę. Od 1996 roku aktywność w nowym maksimum wyraźnie spada, a w drugim - utrzymuje się na poziomie 100 meteorów na godzinę.
Przypadający na ten rok moment maksymalnej aktywności, którego spodziewamy się 13 sierpnia około pół godziny po północy, wypada w czasie bardzo korzystnym dla obserwatorów w Polsce. Przede wszystkim panuje wtedy noc, a miejsce z którego zdają się wylatywać Perseidy (leżące na granicy gwiazdozbiorów Perseusza i Żyrafy) jest prawie 50 stopni nad horyzontem. W obserwacjach nie będzie też przeszkadzał Księżyc, który jest cztery dni po nowiu.
Mariusz Wiśniewski radzi aby podziwianie Perseid najlepiej zacząć o północy, z dala od świateł miejskich i poczekać do godz. 1 - 2 nad ranem. Należy wybrać sobie jakiś punkt około 40-60 stopni nad horyzontem na południowy-wschód lub wschód i spokojnie wodzić wokół niego wzrokiem. W tym czasie będziemy mieli szansę zaobserwowania około stu "spadających gwiazd" na godzinę.
"Namiastkę tego co można zaobserwować w maksimum Perseid, mieliśmy ostatniej nocy" - mówi Wiśniewski. "Na odbywającym się obecnie obozie astronomicznym PKiM w Ostrowiku koło Warszawy notowaliśmy od 20 do 40 Perseid na godzinę" - dodaje.
Niestety widowisko zepsuć może nam pogoda. Prognozy na dzisiejszą noc nie są bowiem zachęcające. Niż znad Czech będzie przesuwał się na teren naszego kraju, zabierając ze sobą front atmosferyczny bogaty w opady.
em, pap
Perseidy, zwane także "Łzami Św. Wawrzyńca", to jeden z największych znanych nam rojów meteorów. Pierwsze wzmianki o jego aktywności pochodzą już z dalekowschodnich kronik starożytnych. Meteory z tego roju można obserwować od ok. 17 lipca do 25 sierpnia, a maksimum przypada w okolicach 12 sierpnia.
Twórczynią roju Perseid jest powracająca do Słońca co prawie 130 lat kometa 109P/Swift-Tuttle. Jej ostatni powrót nastąpił w roku 1992, co spowodowało znaczny wzrost aktywności Perseid. Już od 1988 roku mogliśmy obserwować dwa maksmima aktywności roju, gdy widocznych było około 100 meteorów na godzinę.
Potem aktywność pierwszego maksimum zaczęła wzrastać i w latach 1992-1995 wynosiła około 300 zjawisk na godzinę. Od 1996 roku aktywność w nowym maksimum wyraźnie spada, a w drugim - utrzymuje się na poziomie 100 meteorów na godzinę.
Przypadający na ten rok moment maksymalnej aktywności, którego spodziewamy się 13 sierpnia około pół godziny po północy, wypada w czasie bardzo korzystnym dla obserwatorów w Polsce. Przede wszystkim panuje wtedy noc, a miejsce z którego zdają się wylatywać Perseidy (leżące na granicy gwiazdozbiorów Perseusza i Żyrafy) jest prawie 50 stopni nad horyzontem. W obserwacjach nie będzie też przeszkadzał Księżyc, który jest cztery dni po nowiu.
Mariusz Wiśniewski radzi aby podziwianie Perseid najlepiej zacząć o północy, z dala od świateł miejskich i poczekać do godz. 1 - 2 nad ranem. Należy wybrać sobie jakiś punkt około 40-60 stopni nad horyzontem na południowy-wschód lub wschód i spokojnie wodzić wokół niego wzrokiem. W tym czasie będziemy mieli szansę zaobserwowania około stu "spadających gwiazd" na godzinę.
"Namiastkę tego co można zaobserwować w maksimum Perseid, mieliśmy ostatniej nocy" - mówi Wiśniewski. "Na odbywającym się obecnie obozie astronomicznym PKiM w Ostrowiku koło Warszawy notowaliśmy od 20 do 40 Perseid na godzinę" - dodaje.
Niestety widowisko zepsuć może nam pogoda. Prognozy na dzisiejszą noc nie są bowiem zachęcające. Niż znad Czech będzie przesuwał się na teren naszego kraju, zabierając ze sobą front atmosferyczny bogaty w opady.
em, pap