W kopalni zawodnicy i trenerzy musieli się stawić przed siódmą rano. Przeszli szkolenie, przebrali się w robocze drelichy. Było trochę problemów ze znalezieniem odpowiednio dużych butów dla niektórych. Najspokojniej patrzył na to wszystko libero Paweł Rusek, najdłużej grający w drużynie, który kopalnię zwiedzał szósty raz. - Wrażenie było niesamowite. Cieszyłem się na tę wyprawę od początku sezonu. Po tym zwiedzaniu czuję jeszcze większy szacunek i respekt dla pracy górników. Jechaliśmy windą, kolejką podziemną, przeszliśmy 3,5 km pod ziemią. Ze wstaniem nie było problemów. Każdemu towarzyszyły emocje i wzrost adrenaliny. To wycieczka, która wzbogaca człowieka. Kto się bał najbardziej... nie powiem - dodał Zbigniew Bartman.
Prezes jastrzębian Zdzisław Grodecki przypomniał, że takie wycieczki to klubowa tradycja. - To forma docenienia pracy górników, dzięki której my możemy realizować marzenia. Nasza drużyna zjeżdżała na dół od lat i klubowy wicemistrz świata nie mógł postąpić inaczej - powiedział.
Z brudnymi, trudnymi do rozpoznania siatkarzami, zdjęcia robili sobie już na powierzchni górnicy zjeżdżający na kolejną zmianę.pap, ps