W październiku 2009 r., niedaleko miejscowości Duszniki koło Szamotuł, funkcjonariusze zatrzymali do kontroli drogowej volkswagena. Z samochodu wysiedli uzbrojeni mężczyźni, którzy zaatakowali policjantów - jeden z nich został uderzony kolbą długiej broni, a drugi postrzelony w twarz gumową kulą. Funkcjonariusze również użyli broni - jeden z przestępców zginął. Bandyci uciekli, ale wkrótce po pościgu zostali zatrzymani.
12 grudnia poznański sąd skazał na 25 lat więzienia 44-letniego Zbigniewa K., który strzelił do policjanta. Sąd ocenił, że mężczyzna strzelał, by zabić. Zbigniew K. ma też zapłacić funkcjonariuszowi 50 tys. zł nawiązki. Dwaj pozostali oskarżeni - Tadeusz D. i Tadeusz O., - za napaść na policjantów na służbie dostali kary pięciu lat oraz pięciu lat i 10 miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
- Wyrażam opinię chyba całego środowiska policyjnego, że taki wyrok powinien być nauczką i przestrogą dla innych. Ten, kto podnosi rękę na policjanta, będzie surowo ukarany - nie krył satysfakcji Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. Borowiak zaznaczył, że funkcjonariusze na służbie niemal codziennie narażeni są na agresję. W miniony weekend we Wrześni zatrzymany został mężczyzna, który rzucił się z nożem na interweniującego policjanta.
Skazani przez sąd mężczyźni należeli do gangu, który w 2009 roku na terenie zachodniej Polski napadał na kierowców TIR-ów przewożących papierosy. Gangsterzy przebierali się za policjantów, by zmusić kierowców do zatrzymania się.PAP, arb