W Rosji wzrasta liczba wypadków śmiertelnych spowodowanych... wypadnięciem z okna. -Łatwiej zginąć przez okno, niż na wojnie w Czeczenii - zauważa "Moscow Times".
"Moscow Times" powołuje się na dane stołecznej milicji.
Według gazety codziennie w samej Moskwie przez okno wyskakuje lub wypada sześć osób. Połowa z nich ginie na miejscu, zaś statystycznie połowa tych, co przeżyją, umiera w szpitalu.
Dziennik nie jest w stanie wyjaśnić narastającego fenomenu. W 1995 roku - pisze - wypadło około 1400 osób, w 1998 - 1700, rok później ofiar nieszczęśliwych wypadków było już 2 tysiące, zaś w roku 2001 - 2200.
Teraz prawdopodobnie liczba ta zostanie pobita, bo nie minęło osiem miesięcy, a już przez okna swoich i cudzych domów na ulice wypadło - w najlepszym wypadku odnosząc obrażenia, a najczęściej tracąc życie - 1517 mieszkańców Moskwy. W tym samym czasie trwająca od jesieni 1999 roku wojna w Czeczenii kosztowała -według oficjalnych danych - życie 4 tys. rosyjskich żołnierzy, a więc około 1,3 tys. rocznie.
Większość ginących po wypadnięciu z okna stanowią wybierający ten rodzaj śmierci samobójcy - najczęściej w wieku od 20 do 30 lat - oraz starsze kobiety, które giną w wyniku nieuwagi przy myciu szyb.
Milicja zwraca jednak uwagę, że choć oficjalnie za morderstwa uważa się około 10 proc. "okiennych" zgonów, to odsetek ten może być znacznie większy, gdyż często zabójstwa uznawane są za nieszczęśliwe wypadki.
"Moscow Times" przypomina, że stosunkowo dużą szansę przeżycia daje wypadnięcie z niższych pięter (do czwartego włącznie), później jednak procent osób przeżywających upadek jest znacznie mniejszy.
les, pap
Według gazety codziennie w samej Moskwie przez okno wyskakuje lub wypada sześć osób. Połowa z nich ginie na miejscu, zaś statystycznie połowa tych, co przeżyją, umiera w szpitalu.
Dziennik nie jest w stanie wyjaśnić narastającego fenomenu. W 1995 roku - pisze - wypadło około 1400 osób, w 1998 - 1700, rok później ofiar nieszczęśliwych wypadków było już 2 tysiące, zaś w roku 2001 - 2200.
Teraz prawdopodobnie liczba ta zostanie pobita, bo nie minęło osiem miesięcy, a już przez okna swoich i cudzych domów na ulice wypadło - w najlepszym wypadku odnosząc obrażenia, a najczęściej tracąc życie - 1517 mieszkańców Moskwy. W tym samym czasie trwająca od jesieni 1999 roku wojna w Czeczenii kosztowała -według oficjalnych danych - życie 4 tys. rosyjskich żołnierzy, a więc około 1,3 tys. rocznie.
Większość ginących po wypadnięciu z okna stanowią wybierający ten rodzaj śmierci samobójcy - najczęściej w wieku od 20 do 30 lat - oraz starsze kobiety, które giną w wyniku nieuwagi przy myciu szyb.
Milicja zwraca jednak uwagę, że choć oficjalnie za morderstwa uważa się około 10 proc. "okiennych" zgonów, to odsetek ten może być znacznie większy, gdyż często zabójstwa uznawane są za nieszczęśliwe wypadki.
"Moscow Times" przypomina, że stosunkowo dużą szansę przeżycia daje wypadnięcie z niższych pięter (do czwartego włącznie), później jednak procent osób przeżywających upadek jest znacznie mniejszy.
les, pap