Życiowy sukces pingpongisty. Niemal bez... snu

Życiowy sukces pingpongisty. Niemal bez... snu

Dodano:   /  Zmieniono: 
W piątek późnym wieczorem Paweł Fertikowski z Bogorii Grodzisk Mazowiecki był bliski pokonania byłego mistrza świata w tenisie stołowym Austriaka Wernera Schlagera, a już w sobotę rano grał w Zawierciu w eliminacjach do mistrzostw Polski. Dotarł do półfinału.
- Po raz drugi w Ogólnopolskim Turnieju Klasyfikacyjnym Paweł znalazł się w najlepszej czwórce. Z tym, że za pierwszym razem grał zdecydowanie słabiej, niż teraz. Z pewnością talent Fertikowskiego bardzo poprawnie się rozwija, a o zwyżkową tendencję jego umiejętności i wyników jestem spokojny - powiedział trener Bogorii Tomasz Redzimski, który z 21-letnim pingpongistą współpracował już podczas pobytu w ZKS Drzonków.

Fertikowski, brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Polski, z powodu kontuzji biodra i stawów kolanowych, pauzował aż osiem miesięcy. Do gry wrócił dopiero pod koniec listopada. W krajowej superlidze wygrał m.in. z indywidualnym mistrzem kraju Bartoszem Suchem (Olimpia-Unia Grudziądz) 3:1, ale na debiut w LM miał jeszcze poczekać, bowiem kilka dni temu poniósł dwie porażki z Alfą Bank Spółdzielczy Radzyń Podlaski. - Do składu w ostatnim spotkaniu fazy grupowej LM z SVS Niederoesterreich przewidziani byli Wang Zeng Yi, Daniel Górak i Robert Floras. Okazało się jednak, że ten ostatni ma problemy zdrowotne i nie jest w stanie do podjęcia wysiłku na takim poziomie. Dlatego zdecydowałem, że zagra Fertikowski - dodał szkoleniowiec.

Młody zawodnik w premierowym występie trafił na... Schlagera. Przegrywał już 0:2 w setach i 8:9 w trzecim, gdy Redzimski poprosił o czas. Po minutowej przerwie Fertikowski uzyskał trzy punkty z rzędu i zwyciężył. W czwartej partii triumfował 11:4, zaś w piątej prowadził już 10:7. Prawie 40-letni Austriak obronił trzy meczbole, a w grze na przewagi kolejne trzy. Przy stanie 13:13 Fertikowski zepsuł serwis, natomiast Schlager tej szansy już nie zmarnował. Później Polak nie sprostał jeszcze innemu doświadczonemu graczowi, ćwierćfinaliście MŚ 2003 (w Paryżu zwyciężył Schlager) Chen Weixingowi i Bogoria uległa SVS 2:3. - Mecz skończył się o godz. 23.00, a zaraz po ostatniej piłce Paweł wraz z ojcem pojechał na OTK do Zawiercia. Na miejscu byli ok. 4. rano. Niewiele pospał, bowiem już o siódmej wstał i szykował się do pierwszej konfrontacji. W grupie wygrał dwa z trzech meczów, a w rundzie pucharowej pokonał czterech przeciwników, w tym Florasa. Dopiero w półfinale przegrał, zresztą po raz drugi w tym turnieju, z Pawłem Chmielem (SPAR AZS Politechnika Rzeszów) - przyznał trener lidera superligi.

W Zawierciu zwyciężył Jakub Kosowski (TTC matec Frickenhausen), powtarzając sukces sprzed pięciu lat z tego miasta w mistrzostwach Polski. W finale wygrał z Chmielem 4:0. Wśród kobiet najlepsza była Katarzyna Grzybowska (MKSTS Polkowice), po wygranej z Darią Łuczakowską (AZS UE Wrocław) 4:2.

pap, ps