Zakopał dziewczynę żywcem. Chciał ją przestraszyć?

Zakopał dziewczynę żywcem. Chciał ją przestraszyć?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ława przysięgłych sądu karnego w Leeds (Anglia) uznała 25-letniego Polaka, Marcina K., za winnego próby zabójstwa partnerki, którą mężczyzna zakopał żywcem po uprzednim obezwładnieniu paralizatorem, zakneblowaniu i skrępowaniu taśmą.

Wyrok ma zostać ogłoszony 13 stycznia 2012 roku. Do próby zabójstwa doszło w maju 2011 roku, jednak 27-letnia Michalina (lub Michelina) L. zdołała się uwolnić z krepującej ją taśmy, przecinając ją za pomocą pierścionka zaręczynowego o ostrych końcach. Dzięki temu wydostała się z płytkiego grobu w lesie w okolicach Huddersfield, na zachodzie Yorkshire. Partner pochował ją w naturalnym wgłębieniu terenu przykrytym gałęziami.

Gdy Michalinie L. udało się wystawić z grobu głowę, zaczęła wołać o  pomoc, ale wokół nie było nikogo. Zebrała więc resztę sił i po wydostaniu się na powierzchnię, dotarła do najbliższej drogi, gdzie zatrzymała samochód. K. nie przyznał się do winy. Jego adwokat Julian Goose sugerował, że  uchwyty w tekturowym pudle, w którym umieszczono Michalinę L., umożliwiały jej oddychanie i że K. jedynie chciał ją przestraszyć. Oskarżony razem z Marcinem K. 18-letni Patryk B. został przez ławę przysięgłych uniewinniony od zarzutu pomocnictwa. Przysięgli uznali, że  został przez K. oszukany i nie wiedział, co robi. Na rozprawie ujawniono, że stosunki Marcina K. i Michaliny L. nie  układały się i że K. chciał zatrzymać ich trzyletniego syna Jakuba przy sobie.

Michalina L. zeznała, że gdy udało jej się usunąć taśmę samoprzylepną, którą miała zaklejone usta, bała się wciąż, że tlen znajdujący się w pudle skończy się, zanim zdoła się uwolnić i udusi się. Początkowo niedoszła ofiara Marcina K. zrobiła w pudle niewielkich rozmiarów otwór i stopniowo go powiększała. Bała się jednak tego, że K. pilnuje miejsca i przy próbie wyjścia uderzy ją łopatą. Michalina L. nadal ma koszmary z powodu traumy, która ją spotkała. Atak paralizatorem pozostawił na jej szyi głęboki ślad.

eb, pap