Zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku po pijanemu i ucieczki z miejsca zdarzenia przedstawiła prokuratura 20-latkowi z Łęczycy. Mężczyzna jest podejrzany o potrącenie samochodem 34-latka. Pieszy zginął na miejscu. 20-letniemu Mateuszowi S. grozi kara do 12 lat więzienia - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Do wypadku doszło 26 grudnia przed godz. 1 w nocy na lokalnej drodze w miejscowości Borki. Idący lewą stroną drogi 34-latek z Łęczycy został potrącony przez jadący z przeciwka samochód, który odjechał z miejsca wypadku. 34-latek zginął na miejscu. Policjanci szybko odnaleźli volkswagena golfa, który mógł uczestniczyć w wypadku. Zatrzymano także dwóch mieszkańców Łęczycy - właściciela auta i jego 20-letniego syna.
Według prokuratury to właśnie 20-latek prowadził samochód - gdy doszło do wypadku odwoził swoją dziewczynę. Młody mężczyzna godzinę po wypadku był pijany - miał ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie. Mateusz S. usłyszał już zarzuty. Po przesłuchaniu prokuratura zdecyduje, czy wystąpić do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie.
PAP, arb