Do programu zakwalifikowano 40 głównie małych, wiejskich szkół z całego regionu, których uczniowie wymagają wyrównania szans edukacyjnych. Naboru dokonał zespół złożony z przedstawicieli policji, kuratorium i pomocy społecznej. Wybrano placówki, w których znaczny procent uczniów pochodzi z biednych środowisk, wykazuje zachowania patologiczne lub uzyskiwało niskie wyniki testów gimnazjalnych. W ramach programu przeprowadzono w tych szkołach ponad 19 tys. godzin pozalekcyjnych, w których uczestniczyło 347 nauczycieli i 1,5 tys. uczniów. Blisko jedną trzecią czasu przeznaczono na zajęcia sportowe, które stanowiły zachętę do udziału w zajęciach z przedmiotów humanistycznych, informatycznych i matematyczno-przyrodniczych oraz spotkań wychowawczych z psychologami. Gimnazjaliści otrzymali sprzęt sportowy wartości 265 tys. zł, a szkoły pomoce dydaktyczne za 440 tys. zł. Zgodnie z zasadami programu uczniowie musieli poprawić oceny z poszczególnych przedmiotów.
- Sport ma potencjał wychowawczy, ale wszystko zależy od nauczycieli. Dzięki programowi nauczyciele mieli dużą motywację, bo stawiano im wysokie wymogi, a ich praca była w sposób godziwy wynagradzana - podkreślał Jarosław Klimczak z policyjnego klubu sportowego Gwardia Szczytno, który był partnerem samorządu w realizacji programu. Dyrektorzy szkół objętych programem przyznali, że tylko dzięki niemu udało się sfinansować godziny pozalekcyjne, na które zawsze brakowało pieniędzy. - Staraliśmy się pokazać dzieciom, że nauka może być fajna zabawą. Sport był lokomotywą tych działań - tłumaczyła Nelly Antosz, dyrektorka olsztyńskiego Gimnazjum nr 11.
Według Anny Wasilewskiej z zarządu województwa warmińsko-mazurskiego, program - na który przeznaczono 3 mln zł - był opłacalny.PAP, arb