Arbitrzy pomagający NK Karlovac oprócz tego, że otrzymywali pieniądze, byli też zapraszani do jednego z hoteli w Karlovacu, a tam czekały na nich prostytutki z Rijeki lub Zagrzebia. Takie "wizyty" trwały po dwie-trzy godziny. Właściciel hotelu (nazwy nie ujawniono) przyznał, że miał umowę z klubem ws. zakwaterowania sędziów i delegatów, a w zamian reklamę jego obiektu umieszczono na stadionie. Kategorycznie zaprzeczył, jakoby do hotelu przychodziły prostytutki.
Dziennikarze gazety pokusili się jednak o małą prowokację i zadzwonili na recepcję hotelu. Podczas rozmowy z pracownikiem ujawnili, że chcą, zachowując dyskrecję, spotkać się z prostytutką. Otrzymali odpowiedź, że istnieje możliwość wynajęcia pokoju na krócej niż dobę, a wszelkie szczegóły ustalone zostaną na miejscu...
Po 17 kolejkach (dwie awansem z rundy wiosennej) piłkarze NK Karlovac zajmują 14. miejsce w 16-zespołowej tabeli. W listopadzie zastrajkowali na znak protestu przeciwko wielomiesięcznym zaległościom w wypłacaniu pensji. Walkowerem oddali mecz z NK Rijeka. Wcześniej w spotkaniu z rywalem z Sibenika, zaraz po rozpoczęciu gry, zawodnicy obu ekip usiedli na minutę na boisku. To był ich tzw. milczący protest przeciwko sytuacji w klubach.pap, ps