Mężczyzna wyłudzał pieniądze telefonując do wybranej osoby i podając się za bliskiego członka rodziny. Prosił o pieniądze, pilnie potrzebne z powodu wypadku losowego albo korzystnej transakcji. Później, rzekomo w imieniu tej osoby, odbierał gotówkę. Łącznie wyłudził ponad 220 tys. zł. Największą kwotę, 50 tys. zł, straciła mieszkanka Katowic, która dała mu pieniądze sądząc, że przekazuje je wnuczce na zakup nieruchomości.
Mężczyzna został zatrzymany w kwietniu 2011 r. przy próbie odbioru 30 tys. zł od mieszkańca Zamościa, który zorientował się, że jest oszukiwany i zawiadomił policję. W samochodzie Henryka P. znaleziono 10 tys. złotych, pochodzących od mieszkanki Lublina. Kobieta dała je oszustowi w przekonaniu, że trafią do wnuka, który miał spowodować wypadek drogowy. Były to jedyne pieniądze, które udało się odzyskać. Według ustaleń prokuratury Henrykowi P. w oszustwach pomagały jeszcze dwie osoby. Są one poszukiwane przez policję.
ja, PAP