Oprócz Krystiana B. i Radosława H. na ławie oskarżonych zasiadła także Aleksandra D., którą oskarżono o rozbój na jubilerze oraz dwaj mężczyźni Andrzej L. i Bogdan P., którzy odpowiadali za utrudnianie śledztwa i ukrywanie dowodów zbrodni m.in. skradzionej jubilerowi biżuterii. Aleksandra D., która w momencie popełnienia przestępstwa miała 15 lat, została skazana na pobyt w zakładzie poprawczym do 21. roku życia, Andrzej L. otrzymał karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę, a Bogdan P. usłyszał wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i karę grzywny.
Sędzia Marcin Sosiński w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że wina oskarżonych nie budzi najmniejszych wątpliwości. - Głównym motorem napędowym działań był Radosław H., który już wcześniej odbywał karę więzienia m.in. za usiłowanie zabójstwa – powiedział sędzia. Do zabójstwa jubilera Andrzeja K. doszło 30 grudnia 2010 r. we Wrocławiu. Na pomysł okradzenia jubilera wpadła 15-letnia wówczas Aleksandra D. - prostytutka, której 58-letni jubiler był klientem. Mężczyzna miał się przechwalać biżuterią i workami ze złotem. Podczas kolejnej wizyty u K., gdy mężczyzna zasnął, 15-latka zadzwoniła po kolegów: Radosława H. i Krystiana B. Zostawiła nawet dla nich otwarte drzwi.
Mężczyźni, chcąc uzyskać informacje o ukrytym w pomieszczeniach zakładu jubilerskiego złocie, bili Andrzeja K. po całym ciele, skrępowali mu ręce i nogi kablem elektrycznym, a następnie wielokrotnie uderzali go po głowie butelkami. Skradli prawie 2 kg srebrnej biżuterii, wartej 4,5 tys. zł, cztery zegarki, 35 zapalniczek i telewizor. Worków ze złotem nie znaleźli.eb, pap