Do zbrodni doszło w styczniu 2011 roku w jednym z barów w Chełmie. Według ustaleń sądu Krzysztof M. wszedł do baru i zamówił sobie piwo. Mężczyzna miał ze sobą metalowy młotek. Kiedy właścicielka baru, Aneta R., poszła do toalety, Krzysztof M. poszedł za nią i tam uderzył ją młotkiem co najmniej pięć razy w głowę oraz inne części ciała. Następnie zabrał z kasy baru tysiąc złotych. Obrażenia, jakich doznała kobieta - liczne złamania czaszki i uszkodzenie mózgu - spowodowały, że po około ośmiu miesiącach hospitalizacji Aneta R. zmarła.
Krzysztof M. przyznał się do winy, ale przed sądem tłumaczył, że nie chciał zabić kobiety, tylko ją ogłuszyć. Sąd jednak nie dał wiary tym zeznaniom - sędzia Anna Folwarczna tłumaczyła, że sposób działania oskarżonego, zadanie kobiecie aż tylu ciosów i z taką siłą, nie potwierdza wersji oskarżonego. Według sądu mężczyzna działał z zamiarem pozbawienia życia Anety R., robił to bez skrupułów przewidując skutki swego postępowania i popełnił najcięższą zbrodnię, jaką jest zabójstwo człowieka, kierując się jedynie korzyściami finansowymi. Sąd, jako okoliczność łagodzącą, potraktował fakt przyznania się do winy oskarżonego.
Krzysztof M dopuścił się przestępstwa zabójstwa trzy miesiące po tym, jak wyszedł z więzienia po odsiedzeniu 1,5 roku kary, na którą został skazany przez sąd w Chełmie za kradzież z włamaniem.
PAP, arb