Jak powiedział rzecznik PSP Paweł Frątczak do pożarów tych dochodziło w większości przypadków w domach jednorodzinnych, mieszkaniach, altanach i pustostanach. - Ich przyczynami było przede wszystkim nieumiejętnie dogrzewanie się - zaznaczył. - Rekordowa była sobota - doszło wtedy aż do 577 pożarów, zginęło w nich 5 osób. Z kolei w niedzielę w pożarach zginęło aż 7 osób - powiedział Frątczak.
Z danych straży pożarnej wynika również, że od 27 stycznia - czyli od momentu gdy zaczęły się w Polsce silne mrozy - doszło do 4215 pożarów, w których zginęło 30 osób a 189 zostało rannych. Tlenkiem węgla podtruło się 377 osób a 18 kolejnych z tego powodu zmarło. W tym samym czasie strażacy przeprowadzili też 400 akcji na akwenach. 12 osób utonęło w wyniku załamania się lodu a 11 udało się uratować.
Frątczak zaapelował, by korzystając z różnego rodzaju grzejników zachowywać podstawowe zasady bezpieczeństwa. - Wychodząc z domu nie zostawiajmy grzejników włączonych. Jeśli dogrzewamy się w ten sposób, ustawiajmy urządzenia grzewcze w odległości przynajmniej 50 cm od mebli, firanek, zasłon - przypomniał Frątczak. Strażacy przypominają też, że nie wolno zapominać o sprawdzaniu instalacji oraz systemów wentylacyjnych mieszkań i domów. - Czad jest gazem bezwonnym, bezbarwnym. Nie widzimy go ani go nie wyczuwamy. Po prostu jesteśmy coraz słabsi, tracimy świadomość i umieramy. Można chronić się przed tym instalując specjalne czujki, które wykrywają CO - przypomniał Frątczak.
Tlenek węgla w układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Następstwem ostrego zatrucia może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć. Frątczak zaapelował, by unikać wchodzenia na zamarznięte jeziora i stawy oraz nigdy nie wchodzić na zamarznięte rzeki.
pap, ps