Prezydent nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany i do 10 listopada przebywał w areszcie. Odzyskał wolność po przyznaniu się do zarzutów korupcji. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju. Zarzuty korupcji usłyszała także Justyna Z. z Urzędu Miejskiego w Starachowicach, która - zdaniem prokuratury - miała pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Kobieta nie przyznała się do zarzutów, prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 9 tys. zł.
Wojciech B. i Justyna Z. zostali ponownie zatrzymani 2 grudnia. Usłyszeli zarzut nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Oboje nie przyznali się do tego. Prokuratura wystąpiła do sądu o ich aresztowanie z obawy o matactwo. Sąd przychylił się do tego wniosku. Na wniosek prokuratury sąd w Starachowicach orzekł także przepadek kaucji wpłaconych przez obojga podejrzanych. Orzeczenia te są prawomocne.
W śledztwie o wręczanie łapówek podejrzany jest przedsiębiorca Marian S., który przyznał się do winy i po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego odzyskał wolność.PAP, arb