Szpital zamienił bliźnięta. Dostaną 770 tys. zł odszkodowania

Szpital zamienił bliźnięta. Dostaną 770 tys. zł odszkodowania

Dodano:   /  Zmieniono: 
770 tys. zł zadośćuczynienia ma zapłacić Skarb Państwa dwóm zamienionym chłopcom z dwóch par bliźniąt oraz ich rodzinom. Rzeszowski Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok sądu I instancji w tej sprawie.
Wyrok jest wykonalny, tzn. że powodowie mogą się już domagać zasądzonych pieniędzy od Skarbu Państwa, w tym przypadku reprezentowanego przez wojewodę podkarpackiego. Pełnomocnik powodów mec. Maria Wentlandt-Walkiewicz powiedziała, że takie orzeczenie sądu jest satysfakcjonujące dla jej klientów i nie będą składać wniosku o jego kasację. - Nie chodziło w tej sprawie o  pieniądze, ale o satysfakcję moralną i uznanie odpowiedzialności za  zamianę dzieci, które nie wychowywały się we własnych rodzinach -  powiedziała Wentlandt-Walkiewicz.

Zgodnie z wyrokiem zasądzona kwota zostanie podzielona między siedem osób z obu rodzin: po 200 tys. zł otrzymają sami zamienieni bliźniacy, a  jeden ojciec (pozostali rodzice już nie żyją) i rodzeństwo od 30 do 70 tys. zł. Jest to kwota znacznie niższa niż zażądali powodowie, łącznie siedem osób: dwie pary bliźniąt, ich rodzeństwo oraz jeden ojciec. Domagali się oni 2,4 mln zł zadośćuczynienia: po 300 tys. zł dla samych poszkodowanych, a dla pozostałych członków ich rodzin - po 200 tys. zł.

Orzeczenie w październiku ubiegłego roku wydał Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Od  tego wyroku odwołała się prokuratoria generalna, która reprezentowała pozwanego. Proces, który rozpoczął się w marcu 2011 r., na wniosek powodów został utajniony. Wentlandt-Walkiewicz mówiła w dniu rozpoczęcia procesu, że zamienieni chłopcy byli bliźniętami jednojajowymi, więc ich podobieństwo było "uderzające".

Do zdarzenia doszło w 1953 r. w szpitalu w Przeworsku. W odstępie dwóch dni urodziły się tam dwie pary bliźniąt: dwóch chłopców oraz  dziewczynka i chłopiec. Nie wiadomo dokładnie kiedy chłopcy zostali zamienieni. Zamianę zaczęto podejrzewać, gdy zauważono, że chłopcy, wychowujący się w innych rodzinach, są do siebie łudząco podobni. Dzieci mieszkały w pobliżu siebie i dlatego niekiedy się widywały. Jednak decyzję o zrobieniu testów DNA rodziny poszkodowanych podjęły dopiero po nagłośnieniu w mediach sprawy zamiany bliźniaczek z Warszawy. Badania genetyczne potwierdziły, że zamienieni chłopcy są bliźniętami jednojajowymi.

ja, PAP