- Cały czas apelujemy, aby nie wypalać traw ani nieużytków. Ogień niszczy bezpowrotnie siedliska motyli, ptaków, ssaków, gadów, wszystkiego, co żyje w trawie, a czego niekiedy nie widzimy - podkreślał rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Frątczak podkreślił także, że żadnym wytłumaczeniem nie są zapewnienie wypalających, iż kontrolują sytuację. - Takich pożarów nie da się kontrolować. Wystarczy, że wiatr zmieni kierunek lub siłę i nad ogniem nie można zapanować - ostrzegł. Jak dodał, w przypadku wysokich traw ogień może rozprzestrzeniać się z prędkością nawet 60 kilometrów na godzinę.
- Wypalanie traw, nieużytków jest zabronione dwoma ustawami. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że grożą za to też kary – grzywna a nawet do 10 lat więzienia, jeśli taki pożar stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób lub powoduje duże straty - podkreślił Frątczak. Dodał, że wypalanie traw nie użyźni gleby, natomiast hamuje naturalne procesy gnicia pozostałości roślinnych oraz powoduje niepotrzebną emisję pyłów i gazów do atmosfery. - Często podczas wypalania traw dochodzi też do pożarów lasów, budynków mieszkalnych i gospodarczych. Dodatkowo - jeśli wypalane są nieużytki blisko dróg - może dojść do wypadków lub kolizji - zaznaczył rzecznik.
PAP, arb