W Przemyślu pozostało 30 kalekich ptaków. - Bociany wykorzystały sprzyjająca pogodę i w ostatnich dniach wróciły do swoich miejsc gniazdowania - powiedział Fedaczyński. Kiedy zdrowe osobniki opuszczały Przemyśl trzy pary, które nie mogą latać, bo mają trwale uszkodzone skrzydła, zbudowały gniazda. Gniazda powstały na trzech kopcach usypanych z ziemi.
- Mamy nadzieję, że nie potrafiące latać ptaki złożą tam jaja. Po raz pierwszy zdarzyło się to u nas w zeszłym roku. Wtedy trzy bociany wykluły się w gnieździe położonym na ziemi - przypomniał Fedaczyński.
Bociany rzadko składają jaja w gniazdach usytuowanych bezpośrednio na ziemi. Zazwyczaj, obawiając się drapieżników, budują je wysoko. Według Fedaczyńskiego, "ubiegłoroczne, nietypowe zachowanie kalekich bocianów mogło mieć związek z założeniem w ośrodku systemu odstraszania drapieżników, tzw. elektrycznego pastucha". Przemyski ośrodek działa od ponad dwudziestu lat. Są tam leczone ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia, choć bywa, że również z sąsiednich województw.
Co roku zimę spędzają tam ptaki, głównie bociany, które mają połamane skrzydła lub kończyny, zostały poturbowane w wyniku upadku z gniazd, były postrzelone lub porażone prądem. Po zimowej rehabilitacji, wiosną, większość wraca do swoich dawnych gniazd.eb, pap