Zarzut spowodowania katastrofy drogowej postawiła prokuratura 33-letniemu kierowcy busa; jest on podejrzany o doprowadzenie wypadku, w wyniku którego zostało poszkodowanych 20 osób. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat więzienia.
- Przesłuchanie podejrzanego odbyło się w szpitalu, gdzie przebywa po wypadku - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski. Dodał, że śledczy wnioskowali o areszt dla kierowcy. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
17 marca w miejscowości Kromolin Stary (Łódzkie) kierujący busem 33-latek na oznakowanym skrzyżowaniu drogi powiatowej i gminnej chciał wyprzedzić toyotę yaris. Manewru dokonał w chwili, kiedy kobieta kierująca autem osobowym skręcała w lewo. Bus otarł się o toyotę, zjechał na pobocze i wpadł do rowu.
Obrażenia odniosło w sumie 20 osób, w tym 16 zawodników Warty Sieradz w wieku 17-20 lat, którzy jechali na mecz. Ranni trafili do szpitali w Zduńskiej Woli i Sieradzu. Dwóch mężczyzn w wieku 18 i 19 lat z urazami kręgosłupa przetransportowano śmigłowcem do łódzkich szpitali. Kierujący byli trzeźwi.
ja, PAP