Kilkunastu strażników zatrzymano 20 marca w siedzibie Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej. Przedstawiono im łącznie 247 zarzutów o charakterze korupcyjnym, za które grozi im kara do 10 lat więzienia. Według śledczych funkcjonariusze straży przyjmowali łapówki - od 50 do 150 zł - w zamian za odstąpienie od ukarania mandatem. Z informacji ze śledztwa wynika, że ośmiu strażników przyznało się do winy. Prokuratura domagała się aresztowania dwóch spośród podejrzanych. Wobec 14 pozostałych zastosowała dozór policji i poręczenia majątkowe w kwotach od 5 do 10 tys. zł.
Zarówno prokuratura, jak i policja informują, że śledztwo ma w dalszym ciągu charakter rozwojowy i niewykluczone, że liczba podejrzanych się zwiększy. Wtorkowe zatrzymania były pierwszymi w tym postępowaniu. Prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza zaznaczył, że zatrzymanie było zaplanowane i lokalne władze miały pełną wiedzę o prowadzonym postępowaniu. Jak podał magistrat, pierwsze sygnały o nieprawidłowościach i karygodnych zachowaniach strażników z pionu patrolowego zaczęły dopływać już w połowie 2010 roku. Powiadomiono policję, która w czerwcu ubiegłego roku rozpoczęła działania.
Decyzje służbowe wobec zatrzymanych strażników zostaną podjęte wtedy, gdy do dąbrowskiej straży wpłyną informacje o efektach czynności prokuratorskich. Według przepisów strażnik, który ma postawione zarzuty za przestępstwo umyślne, zostaje zawieszony w czynnościach służbowych do czasu zakończenia postępowania.
ja, PAP