W ten sposób Rasch skomentował wyniki ostatniego spisu powszechnego. Narodowość śląską zadeklarowało w nim 809 tys. osób, a niemiecką - 109 tys. Rasch powiedział, że idea Europy regionów od lat jest promowana w Unii Europejskiej i wpisuje się w przywiązanie zarówno Niemców, jak i Polaków do regionów czy landów, z których się wywodzą.
- Dlatego w tych regionach Polski, które miały związek z niemieckością. n Śląsku, Opolszczyźnie czy na Kaszubach tak wiele osób zadeklarowało swoje przywiązanie do konkretnego terenu zaznaczając narodowość śląską lub kaszubską - powiedział Rasch. - Trudno w Polsce być Niemcem w związku z tym, jaki los zgotował nam i całej Europie Hitler - dodał.
Zdaniem lidera Mniejszości Niemieckiej podobnie rzecz ma się w przypadku mniejszości ukraińskiej. - Dlatego ludziom łatwiej być Ślązakiem czy Kaszubem niż Ukraińcem czy Niemcem - powiedział Rasch. Według niego mimo spadku liczby osób, które zadeklarowały narodowość niemiecką, jest ona wciąż najliczniejsza z narodowych mniejszości ujętych w spisie.
Dodał również, że malejąca liczba osób, które w spisach powszechnych przyznają się do przynależności do innych narodowości powinna być sygnałem dla państwa polskiego, by bardziej o nie dbało. - Różnorodność narodowa i kulturowa często jest podawana jako atut. Skoro tak, to trzeba się o nią troszczyć - powiedział.is, PAP