"Elba zostaje" i "Wolne domy dla wolnych ludzi" - to niektóre z haseł wznoszonych podczas piątkowej demonstracji przeciwko likwidacji squatu Elba. Uczestnicy marszu przy wtórze muzyki i okrzyków przeszli spod stołecznego ratusza na pl. Konstytucji.
Demonstracja rozpoczęła się pod siedzibą władz stolicy, gdzie zebrało się, jak ocenia policja, ok. 2 tys. osób, które następnie przeszły Senatorską, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, Żurawią, Kruczą i Hożą do Marszałkowskiej i pl. Konstytucji. Wielu uczestników pochodu miało zakryte lub pomalowane twarze, część niosła transparenty głoszące m.in.: "Elba zostaje", "Skłot nie pod młot" i "Warszawa bez Elby jest jak Wisła bez Syrenki".
W pobliżu ronda de Gaulle'a uczestnicy odpalili petardy i race. Na zakończenie marszu na pl. Konstytucji rozwieszono wielkie białe płótno, gdzie organizatorzy próbowali wyświetlić film o squatach, jednak bez powodzenia.
W pochodzie uczestniczyli także squattersi z Poznania i Wrocławia.
pap, ps