Martwe zwierzęta, samicę z młodym koźlęciem, przyrodnicy dostrzegli w trakcie interwencji, kiedy pouczali taterników, którzy wspinali się w rejonie gór zamkniętym dla turystyki. „Okazuje się, że kozice też popełniają błędy, mimo że na co dzień poruszają się po ośnieżonych, stromych stokach" – powiedział dyrektor TPN Paweł Skawiński.
Martwe kozice zostały przetransportowane do Wrocławia, gdzie w instytucie weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego przeszły szczegółowe badania. Okazało się, że w brzuchu samicy było jeszcze jedno młode.
Obecnie martwe kozice przewieziono z powrotem do Zakopanego, gdzie zostaną spreparowane i trafią na ekspozycję do Muzeum Przyrodniczego TPN. Jak zaznaczył Skawiński, na terenie parku narodowego przyroda powinna być pozostawiona sama sobie, czyli martwe zwierzęta powinny tam pozostać, ale w tym przypadku zdecydowano inaczej. - Gdybyśmy pozostawili martwe kozice w górach, znalazłby je niedźwiedź i zjadł. Nie do końca jest w porządku pozbawiania niedźwiedzia pokarmu, ale z drugiej strony, kiedy natrafiamy np. na martwego jelenia potrąconego przez samochód na obrzeżach parku narodowego, zawozimy takie zwierzę w rejony gdzie żerują niedźwiedzie. Tak rekompensujemy im naszą ingerencję – mówi Skawiński.
pap, ps