Inicjatorem referendum była pięcioosobowa grupa młodych mieszkańców Starogardu Gd., na czele której stał 32-letni Marcin Wichert. Przeciwnicy Stachowicza zarzucali mu, że "miasto pod jego rządami nie rozwija się, a młodzi ludzie uciekają z miasta i szukają pracy np. w Trójmieście". Edmund Stachowicz po referendum stwierdził, że "wynik referendum go umacnia, bo ma teraz jeszcze silniejszy mandat niż w wyborach w 2010". Dodał, że "wynik tylko potwierdza, że społeczność lokalna nie dała się zwieść różnym rzekomym zarzutom i nie uwierzyła hasłom podawanym przez inicjatorów referendum". Zaznaczył też, że "ma pełną świadomość, iż trzeba szukać porozumienia za wszelką cenę".
Z kolei Wichert komentując wyniki referendum powiedział, że "widocznie, według większości mieszkańców, w Starogardzie Gd. żyje się dobrze". Zwrócił przy tym uwagę, że "jeśli Stachowicz będzie rządził miastem tak, jak podczas kampanii referendalnej, to będzie dobrze". Ocenił też, że "referendum zmobilizowało prezydenta" i ma nadzieję, że "będzie tak rządził do końca kadencji i to też jest sukces inicjatywy".W ostatnich wyborach samorządowych w 2010 r. Stachowicz (Komitet Wyborczy Wyborców Edmunda Stachowicza) pokonał w II turze wyborów prezydenckich kandydata PO Patryka Gabriela. Akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. odwołania prezydenta Starogardu Gd. rozpoczęła się w listopadzie 2011 r., po tym, gdy Stachowicz zdecydował o reorganizacji stołówek szkolnych.
PAP, arb