Według policji, gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze zobaczyli stojącego w drzwiach pomieszczenia mężczyznę, który wymierzył broń w stronę policjantów. Funkcjonariusze mieli wezwać go do rzucenia broni, a gdy ten tego nie zrobił, policjanci strzelili w kierunku mężczyzny. 52-latek - według policji - schował się za ścianą, a później ponownie wymierzył broń w policjantów. Według wstępnych ustaleń śledczych mężczyzna strzelił także w kierunku funkcjonariuszy; ci oddali kolejne strzały. Gdy policjanci weszli do mieszkania okazało się, że mężczyzna jest ranny w klatkę piersiową i głowę.
Napaść na funkcjonariuszy
52-latek trafił do szpitala; pomimo operacji zmarł kilka dni później. Prokuraturze nie udało się go przesłuchać. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście, która przesłuchała m.in. obu interweniujących policjantów. Ustalono, że broń należąca do mężczyzny to wiatrówka, wierna replika pistoletu typu Walther. Zdaniem śledczych policjanci wystrzelili w sumie osiem razy - w jednym z magazynków policyjnej broni nie było siedmiu pocisków; w drugim brakowało jednego.
Prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania - jedno dotyczy wyjaśnienia sprawy napaści na funkcjonariuszy policji podczas podejmowanej przez nich interwencji, w drugim badana jest kwestia prawidłowości działań policyjnych i użycia broni służbowej przez funkcjonariuszy.
Sekcja nie dała odpowiedzi
27 marca w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi przeprowadzona została sądowo-lekarska sekcja zwłok 52-latka. - Wstępny obraz sekcyjny nie dał podstaw do sformułowania wniosków. Czekamy na opinię biegłych w tej sprawie. Kluczowe znaczenie będzie miała odpowiedź na pytanie czy mężczyzna zmarł na skutek ran postrzałowych, a jeżeli tak, to których - czy tych w głowę czy w rejonie klatki piersiowej - powiedział Kopania.
Prokurator podkreślił, że obecnie nie można przesądzić czy są podstawy, żeby przypisać funkcjonariuszom odpowiedzialność karną. - Podstawowa sprawa to sprawdzenie czy istotnie były nieprawidłowości, a jeżeli tak, to czy powinny one skutkować przedstawieniem zarzutów funkcjonariuszom. Tym samym nie można przesądzać, że śmierć mężczyzny może mieć bezpośredni wpływ na kwestię ich odpowiedzialności karnej - dodał. Prokuratura czeka także na wyniki badań balistycznych dotyczących zabezpieczonej broni i śladów na miejscu zdarzenia.
ja, PAP