W ostatnich dniach Czesław Dziedzic podjął decyzję o oddaniu Kubusia. Wyjaśnił, że oboje z żoną są już emerytami i coraz ciężej im zajmować się zwierzętami. - Poza tym trzeba na to pieniędzy, bo Kubuś zjada tyle co dwa konie - dodał. Dziedzic zadeklarował, że odda zwierzę za kwotę 5 tys. zł, czyli część kosztów, jakie wydał na utrzymanie Kubusia. Zgłosił się do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i poprosił o pomoc w znalezieniu nowego właściciela. Chętny znalazł się w ciągu jednego dnia. 3 kwietnia Kubusia zdecydował się odkupić rolnik z Grodźca na Opolszczyźnie, którego syn zamierza otworzyć gospodarstwo agroturystyczne. - Pomyśleliśmy, że wielbłąd mógłby być jego atrakcją - wyjaśnił Jan Grela. Kubuś ma trafić do nowego właściciela po świętach. - Żal się z nim rozstać, bo to sympatyczny zwierzak, ale czas już to zrobić ze względu na nasze zdrowie. A w gospodarstwie agroturystycznym Kubuś na pewno na siebie zapracuje - podkreśliła Czesław Dziedzic.
PAP, arb