Tradycja organizowania przywołówek sięga 1832 r. Organizowana jest przez Klub Kawalerów, którego najbardziej znanym członkiem był urodzony w Szymborzu młodopolski poeta Jan Kasprowicz (1960-1926). Słynny poeta z kawalerskim stanem zerwał w wieku 26 lat.
W wielkanocną niedzielę o zmierzchu kawalerowie w towarzystwie orkiestry przychodzą nad staw, gdzie ustawiona jest specjalna ambona, z której są wykrzykiwane rymowanki pod adresem panien na wydaniu. Kawalerowie opisują zalety i słabostki dziewczyn. Na pochlebny wierszyk mogą liczyć tylko panny, które wcześniej zostały "wykupione" przez swych narzeczonych.
Kawalerowie zapowiadają też, do których panien przyjadą po dyngusie. Wołają na przykład: "Pod numerem piątym u Kowalskich jest piękna panienka, na imię ma Kasieńka. Trzeba na nią wylać dzbanek wody. Niech śpi spokojnie, niech się nie boi, bo Zenek za nią stoi, ten ją wykupił". Panny, za którymi się nikt nie wstawił, muszą się liczyć z "krytyką". Kiedyś pod adresem takich dziewczyn za ambony padały kąśliwie i niewybredne rymowanki. Obecnie coraz częściej dostaje się kawalerom, którzy nie angażują się życie klubowe i organizację przywołówek.
Teksty przywołówek układają kawalerowie zrzeszeni w klubie. Przez dwa tygodnie przed świętami przyjmują w swojej siedzibie chłopaków, którzy są gotowi "wykupić" swoje sympatie.eb, pap