24-letniemu Marcinowi R. za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Według prokuratury, mężczyzna nie tylko znacznie przekroczył prędkość jadąc 100 km na godz. w terenie zabudowanym, ale prawdopodobnie był też pod wpływem alkoholu.
Do wypadku doszło 8 kwietnia w nocy w miejscowości Witonia w powiecie łęczyckim. Prowadzone przez 24-latka bmw wypadło z drogi, wzbiło się w powietrze i spadło na pobliski dom, naruszając jego konstrukcję. W wypadku zginął 24-letni pasażer - właściciel auta. Dwaj podróżujący bmw 17-latkowie z obrażeniami trafili do szpitala. Ucierpieli również mieszkańcy domu. Na skutek uszkodzenia stropu obrażenia odniosła 38-letnia kobieta i jej 3-letni syn, który także został przewieziony do szpitala.
Według prokuratury kierowca umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym znacznie przekraczając prędkość w terenie zabudowanym. Jak ustalono jechał z prędkością co najmniej 100 km na godzinę a na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z trasy.
24-latek uciekł z miejsca wypadku. Jak się okazało, mężczyźni wracali z imprezy w jednym z lokali, gdzie prawdopodobnie pili alkohol. Jechali na dyskotekę.
Sprawca wypadku zgłosił się na policję dopiero następnego dnia rano. Wtedy był już trzeźwy. Prokuratura ustala, jakie mógł mieć stężenie alkoholu we krwi w chwili zdarzenia. Podczas przesłuchania 24-latek przyznał się do zarzucanych czynów.PAP, sjk