Jak wyjaśnił szef zespołu zajmującego się konstruowaniem systemu, ma on zapewnić wywiadowi i organom ścigania natychmiastowy dostęp do informacji z poczty elektronicznej w internecie, rejestrów rozmów telefonicznych, kart kredytowych, transakcji bankowych i dokumentów podróży.
Normalnie dane tego rodzaju, strzeżone ustawami o ochronie prywatności, można w USA zdobyć dopiero po uzyskaniu nakazu sądowego.
Szef zespołu konstruującego system, wiceadmirał John Poindexter, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Reagana, powiedział, że trzeba "przełamać bariery" dzielące rządowe bazy danych i bazy należące do sektora prywatnego, aby umożliwić wywiadowi poszukiwanie terrorystów.
Do utworzenia systemu, nazwanego Total Information Awareness (dosł. Całkowita Znajomość Informacji), potrzebna jednak będzie zmiana praw, np. Ustawy o Ochronie Prywatności z 1974 roku. Niektóre z poprawek zaproponowano już w projekcie "Ustawy o Bezpieczeństwie Kraju", wniesionym przez administrację prezydenta Busha do Kongresu.
Plany skonstruowania systemu, umożliwiającego rządowi wgląd w dane osobiste, wywołały już sprzeciw obrońców swobód obywatelskich w USA. Zdaniem dyrektora Electronic Privacy Information Center w Waszyngtonie, Marka Rotenberga, system doprowadzi do "nadzorowania całego amerykańskiego społeczeństwa".
sg, pap