Oskarżony o jazdę po pijanemu prokurator powiedział, że prosił o zwrot jego sprawy z sądu do prokuratury "z powodu uchybień kodeksowych". Szczegółów nie chciał podać.
Prokurator z Mrągowa jest zawieszony w sprawowaniu funkcji, otrzymuje 75 proc. wynagrodzenia. Na jeździe po pijanemu przyłapano go przed rokiem, pierwszy wynik alkotestu pokazał 2,8 promila, kolejne badania krwi na zawartość alkoholu dawały odmienne wyniki - jeden z nich pokazał nawet 3,1 promila.
Szef oskarżającej śledczego z Mrągowa prokuratury Olsztyn-Południe Arkadiusz Szwedowski powiedział, że oskarżony prokurator kwestionuje załączoną w tej sprawie opinię biegłych, którzy badali poczytalność prokuratora. Z uwagi na "delikatną materię" tej opinii Szwedowski nie podał szczegółów. Śledztwo w tej sprawie trwało blisko rok, ponieważ śledczy z Mrągowa przyznał się do prowadzenia auta po pijanemu, ale od razu dodał, że był niepoczytalny. Taka okoliczność zwalnia z odpowiedzialności karnej.
Przez blisko dziesięć miesięcy prokuratorzy z Olsztyna ustalali poczytalność mrągowskiego prokuratora - kolejne opinie biegłych w tej sprawie były niejasne, nie dawały jednoznacznej odpowiedzi. Biegli chcieli nawet poddać prokuratora z Mrągowa obserwacji, ale ten nie zgodził się. W efekcie wydano opinię, w której - jak informowała wcześniej prokuratura - biegli napisali, że prokurator, prowadząc po pijanemu, był poczytalny.
Za jazdę po pijanemu prokuratorowi z Mrągowa grozi do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy. Sąd może zdecydować też o podaniu wyroku do publicznej wiadomości. Jeśli prokurator z Mrągowa zostanie prawomocnie skazany, sąd dyscyplinarny zdecyduje o jego dalszej karierze w prokuraturze. Może orzec wobec niego naganę, upomnienie lub nawet wydalenie ze służby. W Olsztynie dotąd tylko raz, kilkanaście lat temu, złapano prokuratora, który prowadził po pijanemu. Po tym zdarzeniu przestał pracować w prokuraturze.
is, PAP